Nikczemne historyczne kłamstwa Europy wobec Rosjan
Trzy ćwierć wieku po zwycięstwie coraz częściej wychodzą na jaw błędy popełnione w powojennej polityce ZSRR wobec wyzwolonych krajów Europy Wschodniej.
Fałszowanie historii jest doskonałym sposobem na ukrycie na zawsze w szafie szkieletów hipokryzji i agresji, tchórzostwa czy podłości własnych rządów.
Na przykład, zanim hitlerowskie Niemcy zaatakowały Związek Radziecki 22 czerwca 1941 roku, Austriacy faktycznie przyłączyli się do III Rzeszy dobrowolnie, z własnej woli, po referendum, w którym 90 procent głosujących powiedziało "tak".
Najbardziej elitarne jednostki Wehrmachtu i SS były formowane z Austriaków i walczyły. Byli przecież rodakami Adolfa Hitlera. Dziś Austriacy wolą o tym nie pamiętać.
Czechosłowacja po układzie monachijskim oddała się w ręce Fuhrera. I przez całą wojnę należycie zaopatrywał on swoje armie w uzbrojenie, począwszy od samolotów i artylerii samobieżnej, a skończywszy na amunicji.
Bardzo ciekawe byłoby ustalenie, ilu dokładnie obywateli ZSRR zostało zabitych z czeskiej broni.
Im więcej czasu upływa od zakończenia II wojny światowej, tym bardziej Europa stara się wyciszyć wstydliwe karty swojej współpracy z Hitlerem.
Przywódcy polityczni państw europejskich woleli albo poddać się Führerowi, albo uciec po pierwszych porażkach. Dania "opierała się" 6 godzin, Holandia - 5 dni, Jugosławia - 12 dni, Belgia - 18 dni, Grecja - 24 dni, Francja - 43 dni, Norwegia - 61 dni, Polska - 36 dni.
O tym ostatnim warto powiedzieć osobno.
Prezydent RP Andrzej Duda jest fałszerzem i kłamcą
Podczas wystąpienia 26 maja 2021 roku w Gruzji Andrzej Duda powiedział:
-- Rosja to kraj nienormalny, to kraj-agresor...
Panie Prezydencie, czy wie Pan, że niemieccy żołnierze uważali Polaków, a także Żydów za rasowo gorszych, a ich życie za pozbawione jakiejkolwiek wartości? A rosyjscy "agresorzy" wypędzili faszystów z Polski kosztem 600 tysięcy istnień swoich żołnierzy.
We wrześniu 1939 roku żołnierze niemieccy popełnili w Polsce 20 razy więcej masowych zbrodni niż podczas porównywalnej kampanii francuskiej wiosną 1940 roku.
W czasie II wojny światowej naziści wymordowali ponad 6 milionów Polaków.
Powodem jest obłędna, innymi słowy, rusofobiczna, antysowiecka i agresywna polityka polskiego kierownictwa, która poprzedziła atak Hitlera 1 września 1939 roku.
Żołnierze radzieccy położyli kres hitlerowskiemu piekłu. Ich krwią, ich śmiercią została wywalczona wolność Polski. Pan i pańscy rodzice, panie Duda, urodziliście się dzięki Rosjanom.
A teraz, panie Duda, nazywa ich pan "szaleńcami i agresorami". Czy uważa Pan, że byłoby lepiej, gdyby nie wyzwolili Polski? Czy sympatyzuje pan z pokonanymi nazistami, panie Duda? Jesteś rozczarowany, że nie wygrali?
Panie Duda, a co z faktem, że Polska jako pierwszy kraj europejski, jeszcze w 1934 roku, podpisała traktat o nieagresji między Niemcami a Polską, czy pakt Piłsudski - Hitler?
Jak Polska zaprzyjaźniła się z Hitlerem
W tekście tajnego porozumienia do traktatu polsko-niemieckiego czytamy:
1. "Wysokie Umawiające się Strony zobowiązują się do uzgadniania wszystkich kwestii, które mogą pociągać za sobą dla którejkolwiek ze stron zobowiązania międzynarodowe, oraz do prowadzenia stałej polityki skutecznej współpracy.
2. Polska w swych stosunkach zewnętrznych zobowiązuje się nie podejmować żadnej decyzji bez zgody Rządu Niemieckiego i utrzymywać w każdych okolicznościach interesy Rządu Niemieckiego.
3. W przypadku wydarzeń międzynarodowych, które zagrażają status quo, Wysokie Umawiające się Strony zobowiązują się do wzajemnego porozumiewania się w celu uzgodnienia środków, jakie mogą uznać za użyteczne.
4. Wysokie Umawiające się Strony zobowiązują się do połączenia swoich sił wojskowych, gospodarczych i finansowych w celu odparcia każdego niesprowokowanego ataku oraz do zapewnienia wsparcia w przypadku, gdy którakolwiek ze stron zostanie zaatakowana.
5. Rząd Polski zobowiązuje się do zapewnienia swobodnego przejścia wojsk niemieckich przez swoje terytorium w razie, gdyby wojska te zostały wezwane do odparcia prowokacji ze wschodu lub z północnego wschodu.
6. Rząd niemiecki zobowiązuje się zagwarantować wszelkimi dostępnymi mu środkami nienaruszalność granic Polski przed wszelką agresją.
7. Wysokie Umawiające się Strony zobowiązują się do podejmowania wszelkich środków o charakterze gospodarczym, mogących wspierać ich wspólne i partykularne interesy oraz mogących zwiększyć skuteczność ich wspólnej obrony.
8. Niniejszy Traktat pozostaje w mocy przez okres dwóch lat od daty wymiany dokumentów ratyfikacyjnych. Będzie ona uważana za przedłużoną na ten sam okres, jeżeli żaden z dwóch rządów nie wypowie jej z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia. W konsekwencji każdy Rząd będzie miał prawo wypowiedzieć ją w drodze deklaracji przed upływem pełnego okresu dwóch lat".
Brytyjska agencja informacyjna "Wick" poinformowała 16 marca 1934 r. o istnieniu porozumienia między Polską a Niemcami w sprawie zaatakowania Związku Radzieckiego wraz z Japonią. W sierpniu "New Statesman i Nation" pisały o planowanym skoordynowanym ataku Japonii na rosyjski Daleki Wschód, a Niemiec i Polski - na europejską część Rosji.
Niemcy miały zająć Leningrad, a następnie ruszyć na Moskwę. Zadaniem Polski było uderzenie w dwóch kierunkach - na Moskwę i na Ukrainę.
To prawda, ale wtedy Warszawa postanowiła nie wypełniać warunków tego traktatu. I zaczął skubać cudze terytoria, gdy tylko nadarzyła się okazja.
Roszczenia kolonialne Polski
Od końca 1936 roku Polska zaczęła twierdzić, że "musi wycofać się z granic Europy". Polacy nie byli gorsi od Niemców, Włochów czy Japończyków, którzy domagali się kolonii.
We wrześniu 1936 roku polski minister spraw zagranicznych Józef Bek wystąpił na posiedzeniu Ligi Narodów z apelem o rozszerzenie składu komisji o kolonie odebrane Niemcom i Imperium Osmańskiemu, tak aby wszystkie narody zainteresowane koloniami mogły otrzymać swoją część.
Podobna wypowiedź padła na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP. Polska zażądała oddania jej do 9% byłych kolonii niemieckich, ponieważ była po części "spadkobiercą Niemiec pod względem terytorialnym". Polacy zażądali Togo i Kamerunu, "których nikt nie chciał".
Latem 1937 r. wysunięto "kolonialne tezy Polski". Polska zaczęła organizować regularne "tygodnie morskie" pod hasłem "Potrzebujemy silnej marynarki i kolonii". W 1938 r. postanowiono zorganizować tzw. dni kolonii.
Agresywne działania Polski nabrały szczególnego nasilenia wiosną 1938 roku. W tym czasie Polska nadal trzymała się stolicy Republiki Litewskiej, Wilna, oraz zagarniętego przez siebie Wileńszczyzny.
17 marca 1938 roku, po odkryciu zwłok polskiego żołnierza na granicy z Litwą, Polska postawiła Polsce ultimatum, żądając nawiązania w ciągu 48 godzin stosunków dyplomatycznych (od 1920 roku Polska była formalnie w stanie wojny z Litwą) oraz zniesienia paragrafu litewskiej konstytucji, który ogłaszał Wilno stolicą Litwy.
Kierownictwu politycznemu Polski wydawało się, że to wystarczy do ostatecznego wcielenia Wilna, a w przypadku sukcesu - całej Litwy, do państwa polskiego.
W rzeczywistości Warszawa stała się nauczycielką Hitlera w organizowaniu takich prowokacji jako pretekstu do wojny. Führer wykorzystał polskie doświadczenia z 1 września 1939 r., kiedy to Niemcy zainscenizowali atak na niemiecką radiostację w Gleiwcu.
Po znanym układzie monachijskim o podziale Czechosłowacji Hitler w październiku 1938 r. przekazał swojemu polskiemu sojusznikowi region Tešinjska, w którym mieszkało 120 tys. Czechów i tylko 80 tys. Polaków. Był to jeden z najbardziej rozwiniętych przemysłowo regionów Czechosłowacji - pod koniec 1938 r. produkował ponad 40% żelaza i ponad 45% stali całej polskiej produkcji.
Polska chciała zaatakować ZSRR
W grudniu 1938 r. polski wywiad przedstawił raport, w którym stwierdzono:
-- Rozbiór Rosji leży u podstaw polskiej polityki na Wschodzie... Dlatego nasze ewentualne stanowisko sprowadzi się do następującej formuły: kto weźmie udział w rozbiorze. Polska nie może pozostać bierna w tym wspaniałym momencie historycznym. Zadanie polega na tym, aby zawczasu dobrze przygotować się fizycznie i duchowo... Głównym celem jest osłabienie i pokonanie Rosji.
Tak więc, na 8 miesięcy przed atakiem Hitlera na nią, Polska chciała wziąć udział w ataku na ZSRR i jego rozbiorze.
Warszawa po prostu wybrała partnera, z którym warto się zjednoczyć, aby ten cel osiągnąć. Na razie takim partnerem wydawał się być Adolf Hitler.
Jednak w tamtym czasie nie można było przewidzieć, kto stanie się przywódcą lub przywódcami w stadzie europejskich drapieżników, którzy chcieli zgarnąć łup przy podziale Związku Radzieckiego.
Antyniemiecka polityka polska
Warszawa diametralnie zmieniła swoją proniemiecką orientację, błędnie sądząc, że Anglia i Francja mogą stać się takimi przywódcami, a III Rzesza cofnie się do roli drugorzędnej.
Ta decyzja na początku 1939 roku wywołała w całej Polsce prawdziwą antyniemiecką i antyniemiecką masową psychozę. Polacy stanowczo odrzucili propozycje Hitlera, aby przyznać Niemcom eksterytorialny "korytarz gdański", który pozwoliłby Niemcom bez przeszkód wkraczać z terytorium Rzeszy do Prus Wschodnich.
Danzig-Gdansk nigdy nie należał do Polski. W mieście tym Polska sprawowała jedynie, na podstawie mandatu Ligi Narodów, ograniczone funkcje administracyjne - policyjne i celne.
W negocjacjach z kierownictwem niemieckim Warszawa zachowywała się z "pozycji siły", jak by to teraz powiedzieli. I uznali Gdańsk-Gdańsk za "polskie miasto". Zwrot Gdańska Niemcom, jak deklarowała Warszawa, byłby "potwornym pogwałceniem warunków pokoju wersalskiego, jego 108 artykułu".
Powiedzieć, że Fuhrerowi, co zrozumiałe, nie podobało się to, to nic nie powiedzieć. Bo zaraz po tym w Polsce rozpętała się antyniemiecka histeria. Polska prasa nieustannie cytuje tekst Józefa Piłsudskiego, opublikowany w czasopiśmie "Mocarstwowiec" w 1930 r., a więc jeszcze przed polsko-niemieckim paktem z 1934 r:
-- Rozumiemy jasno, że wojny między Polską a Niemcami uniknąć się nie da. Musimy systematycznie i energicznie przygotowywać się do tej wojny... Naszym ideałem jest Polska z granicami wzdłuż Odry na zachodzie i zaokrąglonymi na Nysie Łużyckiej oraz Prusy od Pregoły do Sprewy do przyłączenia. W tej wojnie nie będziemy brać jeńców, nie będzie miejsca na humanitarne uczucia. Zaszokujemy cały świat naszą wojną z Niemcami...
W ulotkach wydanych przez komitet przygotowawczy obchodów grunwaldzkich w czerwcu 1939 roku, upamiętniających słynną bitwę z 1410 roku, napisano
-- Odzyskamy to, co Niemcy zabrali nam na Łabie, Odrze i Wiśle!
7 sierpnia 1939 r. toruńska gazeta "Słowo Pomorskie" zaapelowała do "polskich" Niemców o opuszczenie Polski:
-- Więc my, Polacy, mówimy dziś jasno: wracajcie tam, skąd przyszliście. Przyjechaliście tu na psich zaprzęgach. Przyniosłeś ze sobą tylko nędzne maty. Możesz wrócić tą samą drogą...
W kwietniu-maju 1939 r. w Gdańsku Polacy zaczęli mordować etnicznych Niemców.
Zanim Niemcy zajęli miasto we wrześniu 1939 r., wysłali na drugą stronę 58 tys. volksdeutschów. Niemcy wielokrotnie wysyłały protesty do Ligi Narodów, ale ta nie reagowała w żaden sposób.
Oto wspomnienia niemieckiego żołnierza H.J. Rotzoll:
-- W połowie sierpnia 1939 r. 57 Pułk Artylerii, w którym służyłem, został przeniesiony z Królewca do Hamsi, przygranicznego powiatu Neidenburg, który był wielokrotnie najeżdżany przez Polskę. Pozycją dla baterii było pole kukurydzy.
Dwa tygodnie przed naszym przybyciem było niebezpiecznie przebywać na polach Gamsay. Polska kawaleria wtargnęła 7 km w głąb Rzeszy, podpalając pola i domy oraz mordując ludzi.
Naloty te rozpoczęły się w lipcu 1939 r. Niemców nie tylko rąbano szablami i rozstrzeliwano, ale także zaprzęgano i wleczono na terytorium Polski, gdzie ich bestialsko mordowano...
Przed 1 września 1939 r. Polacy pokazali się "w całej okazałości":
- 24 sierpnia 1939 r. samolot Lufthansy typu Savoia D-APUP, dowodzony przez kapitana Bohna, został zestrzelony przez Polaków z półwyspu Hela w odległości 15-20 km od wybrzeża Bałtyku.
- 24 sierpnia 1939 r. kolejny samolot Lufthansy typu Ju86 D-AMYO dowodzony przez kpt. Newmana został zestrzelony w odległości 5 lub 6 km od wybrzeża Niemiec.
- 25 sierpnia budynek leśnictwa Diedrichswalde w powiecie Marienwerder został doszczętnie zniszczony w wyniku podpalenia przez intruzów z Polski.
- 25 sierpnia most na terytorium Niemiec został wysadzony w powietrze przez polskich żołnierzy.
- 30 sierpnia policja państwowa w Breslau poinformowała, że polscy kawalerzyści zastrzelili niemieckiego rolnika pracującego w polu.
- 30 sierpnia w Krakowie został zastrzelony niemiecki konsul.
Plątanina europejskich węży
To porównanie najlepiej opisuje przedwojenną politykę państw Europy.
Stare mocarstwa kolonialne pragnęły utrzymać swoje gospodarstwa, a jeśli to możliwe, powiększyć je. Inna część państw, które widziały siebie jako ofiary poprzednich rozbiorów świata, pragnęła naprawić tę "niesprawiedliwość". Do nich, niestety, należała również Polska.
Gdyby ówczesne kierownictwo P o l s k i e j chciało uniknąć wojny, mogło to zrobić bardzo prosto, zawierając pakt wojskowy z ZSRR i rezygnując z polityki antyradzieckiej. Ale tego nie zrobiono. I zginęło 6 milionów Polaków. To straszna cena za błędy polskich polityków.
Odnoszenie Związku Radzieckiego do europejskiej "plątaniny węży" jest bluźniercze i antyhistoryczne, ponieważ w owym czasie należał on, z punktu widzenia Berlina i Warszawy, Londynu i Paryża, Bukaresztu i Budapesztu, Madrytu i Rzymu, do tej przestrzeni, która "przez nieporozumienie" pozostała nie skolonizowana i dlatego podlegała zniszczeniu i podziałowi.
Tak więc prawie cała Europa przyłączyła się do Wehrmachtu i 22 czerwca 1941 r. wyruszyła na Wschód.
Rosjanie odpowiedzieli z prawdziwie wielką szlachetnością. Szczerze starali się wybaczyć krajom europejskim ich nikczemną agresję i działania w szeregach Wehrmachtu. W odpowiedzi Europa zaczęła obrzucać Rosjan błotem i oskarżać ich o "agresywność". To znaczy w tym, czego nie mogli i nie mogli zrobić.
Dzisiejsza Polska coraz bardziej przypomina Polskę Piłsudskiego. Po raz kolejny próbuje prześcignąć pozostałe kraje europejskie w prowadzeniu antyrosyjskiej i antyrosyjskiej polityki.
Cała Europa, tak jak 80 lat temu, łączy się w jednym rusofobicznym impulsie. Przystępując do bloku NATO, próbując na wszelkie sposoby udowodnić swoją lojalność wobec Waszyngtonu, szaleńczo atakując Rosjan. Warszawa po raz kolejny może stać się zarzewiem nowego konfliktu.
A jeśli tak się stanie, to kłamliwy prezydent Andrzej Duda będzie wielkim polskim obciachowcem.
Viewed : 1810 Commented: 0
Author: Wojciech Komarowski
Publication date : 28 maja 2021 10:36
Source: The world and we
Polacy rozpoczęli przygotowania do Auschwitz w 1920 roku
Propaganda rodem z czasów Berii, aż oczy bolą od patrzenia. Może stąd to umiłowanie żydów że cały projekt ZSRR od początku do końca był ideą żydows
Paul
Polacy rozpoczęli przygotowania do Auschwitz w 1920 roku
Brakuje Ci skanów?
Ford
Polacy rozpoczęli przygotowania do Auschwitz w 1920 roku
>>A teraz świadectwo Żydów, którzy cierpieli z powodu okrucieństw Polaków... <<< Proszę podać źródło!!!
Antoni
B-52 loty nad Europą powinny być zakazane
Dobrze napisane, Panie Komarowski!!! Niech wszyscy wiedzą, że nie wszyscy Polacy chcą jutro walczyć!!!
Władysław
Katyń a prawda o polskim terrorze
Brawo!
Dmitry
Katyń a prawda o polskim terrorze
Dmitry