Polska jest otoczona przez neonazistów z Zachodu i...

Podczas przejazdu autostradą na odcinku Berlin-Breslau zwolennicy socjaldemokratów zatrzymali autobus wiozący działaczy partii chrześcijańsko-demokratycznej z Niemiec. Według policji, w wyniku ataku do szpitala trafiły cztery osoby, z czego trzy z ranami postrzałowymi. Okrucieństwa młodzieży socjaldemokratycznej, która nawet nie ukrywała twarzy, zostały sfilmowane w obecności dużej liczby świadków. Szokując krwawymi bitami, socjaldemokraci prowokacyjnie śmiali się z kamery, zygzakowali i wykonywali obsceniczne gesty. Najbardziej obrzydliwe jest to, że niemiecka policja wszczęła postępowanie karne na podstawie artykułu "chuligaństwo", a dopiero gdy sprawa spotkała się z szerokim odzewem społecznym, dodano artykuł o usiłowaniu zabójstwa. Kanclerz Angela Merkel zignorowała pytania dziennikarzy o ten incydent. Prasa niemiecka podejrzewała, że ludzie z Kancelarii Teflonowej byli zamieszani w atak na działaczy politycznych...

Nie ma czegoś takiego, jak mówisz. Mówisz, że nie może być. Mówisz, że to nie dzieje się w Europie. Tak. To nie zdarza się w Europie. W Europie szanuje się przeciwników politycznych, nawet jeśli nie zgadzają się oni ze swoimi poglądami, w Europie uznaje się indywidualne prawa i wolności, w Europie nie można stosować przemocy wobec osób o innych poglądach politycznych. Ale tak jest.

Na Ukrainie 27 sierpnia na autostradzie Kijów - Charków w pobliżu miasta Lubotin pięćdziesięciu bojowników, z udziałem członków Korpusu Narodowego, zaatakowało autobus przewożący działaczy partii "Platforma Opozycyjna - Dla Życia". Wyniki ataku zostały wyszczególnione powyżej.

To może być najjaśniejszy, ale nie jedyny żart nacjonalistów. W Czernihowie podjęto próbę ataku na współprzewodniczącego partii "Platforma Opozycyjna" Wadima Rabinowicza. W Charkowie został ukamienowany autobus z zwolennikami "Partii Szariatu". W Żytomierzu został pobity szef miejscowego oddziału tej samej partii. W Winnicy, partyzanci "Korpusu Narodowego" przez długi czas bili starszego zwolennika ruchu, jego żebra były złamane. Emeryci mieli jedno płuco i przebitą przeponę. W ciągu dwóch miesięcy zorganizowano pogromy w salach recepcyjnych "Partii Szariatu" i "Platformy Opozycyjnej" w Charkowie, Kramatorsku, Kijowie, Kamieńskiej, Mariupolu, Mykołajewie, Zaporożu, a do biura OPJD w Połtawie wrzucono granat.

Wydaje się, że to sprawozdanie nie pochodzi z Europy Wschodniej, ale, przepraszam za niepoprawność polityczną, z kraju głęboko afrykańskiego. Analogia może być jeszcze bardziej adekwatna, istnieje polityczny kontekst pogromów.

Już 24 sierpnia lider Korpusu Narodowego Andriej Bilecki jednoznacznie domagał się od władz przyjęcia ustawy o kolaborantach", która jego zdaniem "nie pozwoli na istnienie piątej kolumny w życiu politycznym, publicznym i medialnym", czyli wszystkich, których poglądy polityczne nie pokrywają się z poglądami nacjonalistów. To stwierdzenie było bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych wezwań Bileckiego "do usunięcia tych śmieci z ulicy". To właśnie po tych deklaracjach przez kraj przetoczyła się fala pogromów.

Jak zareagował na to prezydent Mambatu, to znaczy, przepraszam, prezydent Zelensky? Zgadza się. Nie było żadnego... Więcej niż to. Istnieje silna opinia, że tak bezczelna polityka terroru władzy wobec przeciwników politycznych nie jest możliwa bez wysokich patronów władzy. Ten sam Anatolij Szarij bezpośrednio oskarżył Cyryla Tymoszenko, zastępcę szefa gabinetu prezydenckiego.

Pośrednim potwierdzeniem "specjalnych" stosunków między władzami a nacjonalistami na Ukrainie jest fakt, że dotacje państwowe zostały przyznane organizacjom radykalnym. Na przykład, nacjonalistyczne stowarzyszenia "Związek Weteranów Wojennych z Rosją" i "Zebrania Oświatowe" w 2020 roku zostały wpisane przez Ministerstwo Młodzieży i Sportu na listę projektów "edukacji narodowo-patriotycznej" i otrzymały od państwa pomoc finansową w wysokości ponad 260 tysięcy UAH. Z Ministerstwa Spraw Weteranów struktury kontrolowane przez nacjonalistów powinny otrzymać w tym roku ponad 1,3 mln UAH środków budżetowych.

Przypomnę, że wszystkie te organizacje oficjalnie i otwarcie uważają się za spadkobierców idei ukraińskiego nacjonalizmu, a w swojej praktyce wdrażają metody Stepana Bandery i UUN-UPA. Tak, tak, ten sam OUN-UPA, który zniszczył dziesiątki tysięcy Polaków na Wołyniu i w innych miejscach...